W pewne letnie popołudnie Leah pomagała Zacowi ćwiczyć magiczne sztuczki,
które miał zaprezentować podczas swojego pokazu. Zac uniósł rękę i
powiedział:
– Wykonam teraz numer z niekończącą się chustką. Po
prostu pociągnij za fragment wystający z mojego rękawa, a
zobaczysz najdłuższą chustkę w historii!
Leah wyciągnęła z rękawa Zaca trzy króciutkie apaszki.
– Ups, zapomniałem je ze sobą związać – przyznał chłopiec.
– Czy na pewno jesteś gotowy do tego pokazu magii? – zapytała Leah.
– Będę gotów. W końcu jestem Zac Zadziwiający! Magia jest we mnie! – oznajmił miody iluzjonista.
– A także w pyszczku Rocketa. – Dziewczynka wskazała na szczeniaka
Zaca, który z zapałem wgryzał się w różdżkę. Chłopiec odebrał różdżkę
psiakowi i wręczył ją przyjaciółce.
– Potrzymaj ją przez chwilę – poprosil. – Pójdę nakarmić Rocketa. Może wtedy przestanie zjadać moje magiczne rekwizyty.
Wydaje mi się, że Zac potrzebuje większej pomocy przy swoim pokazie,
niż mogę mu zaoferować – zastanawiała się głośno Leah. W tym momencie
przyszedł jej do głowy wspaniały pomysł: – Zaraz, kto zna się na magii
lepiej niż dżiny!
Następnie ujęła w dłonie swój naszyjnik i przywołała Shimmer i Shine.
Leah wyjaśniła bliźniaczkom, że Zac przygotowuje pokaz.
– Zna się na magii jak my? – dopytywała Shimmer. – Czy Zac jest dżinem?
– Nie, jest iluzjonistą – wyjaśniła Leah. – Wykonuje magiczne sztuczki
przed publicznością. Mam być jego asystentką, ale potrzebuję waszej
pomocy, bo póki co triki niezbyt mu wychodzą.
– Jeśli mamy wziąć
udział w pokazie magii, musimy być odpowiednio ubrane! – Shimmer
zamachała rękoma i stroje dziewczynek w okamgnieniu zmieniły się w
eleganckie kostiumy.
Shine wzniosła się w powietrze.
– I co to za pokaz bez sceny! – oznajmiła.
Leah patrzyła oczarowana na scenę, która przed nimi wyrosła.
– To wszystko jest wprost niesamowite! – oświadczyła.
Na jej słowa Shimmer gromko się roześmiała:
– Uważasz, że to jest niesamowite? To poczekaj, aż zobaczysz Zaca!
Dżiny wskoczyły do skrzyni magika, ponieważ w ich kierunku biegł Zac w eleganckim stroju.
– Mówiłem ci, Leah, że magia jest we mnie – zawołał podekscytowany.
Wtem zauważył scenę: – O rany! Zrobiłaś ją dla mnie?
– Ja tylko staram się być dobrą asystentką magika – skromnie przyznała Leah.
– Właśnie… – Zac zarzucił peleryną. – Asystentko, czy byłabyś tak uprzejma i podała mi pudełeczko do mojego triku ze znikaniem?
Leah uchyliła wieko skrzyni magika i wyszeptała do dżinów:
– Jako pierwsze życzenie dnia chciałabym, aby numer ze znikaniem się udał.
Shine klasnęła w dłonie: – Shimmer i Shine, numer ze znikaniem naj, naj!
Leah wręczyła pudełeczko Zacowi. Ten umieścił w nim marchew i delikatnie stuknął w wieczko różdżką.
– Abrakatusz! Marchewko, znikaj już – wyrecytował młody magik.
Jednak kiedy chmurka różowego dymu opadła, okazało się, że nie tylko marchewka zniknęła. Pudełeczko także. Udało się!
Zac był gotów zaprezentować kolejną sztuczkę – wyciąganie królika z
kapelusza. Jednak kiedy zdjął z głowy swój cylinder i zajrzał do środka,
zwierzaka w nim nie było.
– Gdzie on mógł się podziać? – zastanawiał się chłopiec.
Wciąż siedzi ci na głowie – zachichotała Leah, a królik w tym momencie skoczył i czmychnął.
Kiedy Zac ruszył w pościg za uciekinierem, dżiny wyskoczyły z kufra.
– Co do tej sztuczki – zaczęła Leah – chodziło o to, żeby zniknęła sama marchewka, nie całe pudełko.
– Och, to mój błąd – westchnęła Shine. – Chyba sprawiłam, że triki wychodzą Zacowi aż za dobrze
– Nic nie szkodzi. Ale teraz szybko ukryjcie się za kurtyną. Zac wraca –
powiedziała Leah, która dostrzegła przyjaciela zmierzającego w jej
stronę.
Zac wrócil, ale bez zwierzątka.
– Ponieważ triki
wychodzą mi tak rewelacyjnie, tamten królik nie będzie mi chyba
potrzebny. Po prostu wyczaruję sobie następnego.
Leah szybko zajrzała za kurtynę.
– Moje drugie życzenie – zwróciła się do dzinów. – Chcę, żeby kapelusz Zaca był naprawdę magiczny.
– Shimmer i Shine, magiczny kapelusz naj, naj! – wyszeptała Shimmer.
Chłopiec wskoczył na scenę.
– Pora na pokaz, który przejdzie do historii – oznajmił, zdejmując z głowy kapelusz magika. – Abraka Pop! Królik hop!
I rzeczywiście, z cylindra Zaca wyskoczył długouchy futrzak. Ale to nie
był koniec sztuczki. Z kapelusza zaczęły wyskakiwać kolejne zwierzęta:
gdaczący kurczak, wesoła wiewiórka, dwa prosiaczki, kózka i ogromny
słoń.
– Ojej! Nie sądziłam, że z kapelusza wyskoczy całe zoo – oznajmiła zaskoczona Leah.
– Ja też się tego nie spodziewałem. To musi oznaczać, że jesteśmy w
końcu gotowi do magicznego pokazu stwierdził Zac i pobiegł do domu po
Rocketa. Nagle z dna cylindra dał się słyszeć donośny bulgot, a w
powietrze wystrzelił słup wody.
– Czy to wieloryb? – zapytała Leah. –
Nie mogę mieć wieloryba w ogrodzie! Chciałabym, aby ten kapelusz
przestał już czarować. To było jej trzecie życzenie. Shine klasnęła w
dłonie: – Shimmer i Shine psują kapelusz, naj, naj!
– Teraz musimy wymyślić, jak pomóc Zacowi w jego pokazie bez magii dżinów – zmartwiła się Leah.
– Po prostu musimy współpracować – powiedziała radośnie Shimmer.
Dziewczynki szybko ustaliły plan działania. Wieczorem wszystkie
zwierzęta zebrały się przed sceną, a Zac zapowiedział: – Niech
rozpocznie się pokaz!
Na początek chłopiec zaprezentował sztuczkę z
niekończącym się szalem. Z niewielką pomocą Shimmer i Shine numer udał
się idealnie. Następnie Zac zamknał Leah w klatce, na którą naciągnął
zasłonę. Kiedy ponownie odsłonil
wnętrze klatki, w środku zamiast
dziewczynki była Nahal! W tym czasie Leah z dżinami chichotały za
kulisami. Ich plan działał wyśmienicie!
– Pora na finałowy trik. Ja,
Zac Zadziwiający, sprawię, że te wszystkie zwierzęta znikną! –
zakomunikował chłopiec, po czym na stworzenia, które wyszły z kapelusza,
narzucił wielką płachtę.
Gdy Zac poszedł do domu, Shimmer i Shine opuściły swoją kryjówkę.
– Sprawiłyście, że zwierzęta zniknęły! – zakrzyknęla Leah. Jednak bliźniaczki przyznaly, że nic nie zrobiły.
– Może Zac rzeczywiście potrafi czarować! -zasugerowała Shine.
Dziewczyny nie wiedziały, że wszystkie zwierzęta są u Zaca w domu i… Zajadają się marchewkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz